Pozornie tanie wysypiska w Polsce są dominującą formą zagospodarowania odpadów komunalnych

Istnieje pogląd, że wysypiska śmieci są proste w eksploatacji i technologicznie najtańsze. W hierarchii odpadowej składowanie jest tymczasem na ostatnim miejscu. Co utraciliśmy przez wyrzucenie, nigdy w tej samej formie do nas nie wróci. Czego nie odzyskamy, to ponownie będziemy musieli kupić. Logicznie nieopłacalne, ale w codziennym życiu jakoś nikt o tym nie myśli.
Zróżnicowanie odpadów wedle miejsca zamieszkania  ich wytwórców Zróżnicowanie odpadów wedle miejsca zamieszkania ich wytwórców

Odpady składują przede wszystkim kraje Południa Europy, ale także te „zapóźnione w branży” jak Anglia, Litwa czy Polska. Pewnie dysponujemy nadmiarem powierzchni, bo jak inaczej wytłumaczyć marnotrawne deponowanie więcej niż 90% naszych komunalnych zwrotów?

Generalnie mamy do czynienia z trzema rodzajami składowisk:
1. odpadów niebezpiecznych;
2. odpadów obojętnych;
3. odpadów innych niż niebezpieczne i obojętne.

Każdy rodzaj ma inne wymagania lokalizacyjne. Niebezpieczne są bardzo wyspecjalizowane, więc je w tym miejscu pominę. Obojętne z zasady nie mogą oddziaływać na środowisko, stąd nie powinny akceptować np. żywności. W tej kategorii znajdą się tylko czyste gruzy budowlane, z któryś kiedyś powstanie kopiec lub górka w środku miasta (jak Muranów z Getta Warszawskiego, Górka Szczęśliwiecka, lub plac golfowy w Jabłonnej).

Większość naszych składowisk należy do trzeciej kategorii. Z powodu możliwych odcieków do gruntu (ogólne ścieki po infiltracji przez wodę opadową) nie mogą być lokalizowane wokół zbiorników wodnych, w dolinach rzek, na terenach zagrożonych powodzią (kto pamięta sprzątnięte z wodą wysypisko w Opolu?), wokół parków narodowych, czy w lasach. Grunt pod składowiskiem musi być trudno przepuszczalny. Ponieważ u nas ciężko o takie grunty, zwykle nawozi się tam gliny, czy iły. Na hektarową półmetrową warstwę potrzeba z tysiąc ciężarówek, a to już koszty… Zdecydowana większość składowisk prowadzących racjonalną gospodarkę odciekami to składowiska nowe - powstałe po roku 1990. Zwykle są nieduże. Część z nich stosuje dodatkowo recyrkulację (rozdeszczanie) odcieków na złoże, co obniża ich ilości.

Do naturalnej izolacji powinna być dodana foliowa syntetyczna. W jej przypadku istnieje ryzyko nieszczelności lub pęknięcia folii. Wtedy odcieki mogą oddziaływać negatywnie zarówno na wody gruntowe, jak i powierzchniowe zlokalizowane w sąsiedztwie składowiska.

Gdy po 30 latach przefiltrowana woda przedostanie się do wód gruntowych jest świetnym materiałem do picia. Więc efekt osiągnięty. Tylko co z tego, gdy przy przeglądach ekologicznych w 2002 roku okazało się, że 98% polskich składowisk nie spełnia wymagań izolacyjnych?
Firma a odpady