Aleksandra Szyndler: wnętrza na zielono

Niewinnie wyglądająca kserokopiarka czy jakże przyjazne biurko są źródłem toksycznych substancji, które powodują szereg dolegliwości mających już swoją nazwę Sick Building Syndrome. Prostym i skutecznym rozwiązaniem, które łagodzi te dolegliwości jest właśnie zastosowanie roślin w przestrzeni pracy każdego pracownika. Korzyści płynące z posiadania roślin w biurach są całkiem wymierne, niestety nadal niedoceniane. Jak to zrobić? Opowiada Aleksandra Szyndler z firmy Botanic Office
Aleksandra Szyndler z Botanic Office Aleksandra Szyndler z Botanic Office

Redakcja Mój-Ogrodnik.pl:
Jaki jest związek miedzy działalnością ogrodową a wnętrzami nowoczesnych biurowców?
Aleksandra Szyndler:
Pozornie żaden, ale mówiąc poważnie związek stanowią rośliny :) Prowadzę firmę Botanic office i zajmuję się promocją korzyści uzyskiwanych poprzez zastosowanie roślin we wnętrzach. Moja firma świadczy usługi z zakresu doboru odpowiednich roślin do indywidualnego wnętrza. Są to rośliny pokojowe jak i kompozycje z kwiatów ciętych. Zajmuję się aranżacją różnych pomieszczeń nie tylko biurowych. Moim klientem może być każdy, kto chce mieć rośliny w swoim otoczeniu, a zatem restauracje, hotele, gabinety psychologów, kancelarie prawnicze, ekskluzywne sklepy, galerie handlowe i inni. Moja działalność nie kończy się na instalacji aranżacji, ponieważ o rośliny należy fachowo dbać, świadczę usługę pielęgnacji roślin tych zakupionych u mnie jak również mogę „adoptować” rośliny klienta i zadbać o nie właściwie.

Celem zastosowania roślin we wnętrzach jest między innymi ożywienie i nadanie budynkom bardziej przyjaznego człowiekowi wymiaru. Wnętrza bez roślin są bardzo surowe i mało przyjazne, osoby przebywające w takich wnętrzach przez ponad 1/3 część swojego życia uskarżają się często na szereg dolegliwości, rzadko szukając ich przyczyn. Badania naukowe potwierdzają pozytywny wpływ roślin zastosowanych w miejscach pracy na człowieka.

Redakcja Mój-Ogrodnik.pl:
To Pani pierwsza firma. Skąd pomysł by skorzystać z pomocy programu Youth Business Poland księcia Karola?
Aleksandra Szyndler:
Informację o programie znalazłam w internecie. Od razu uznałam, że warto skorzystać z tej bardzo interesującej koncepcji. Było to na samym początku prowadzenia przeze mnie firmy, bo w pierwszym miesiącu funkcjonowania. Już na studiach wiedziałam, że założę własną firmę, ale potrzebowałam jeszcze czasu na zdobycie potrzebnego doświadczenia, czasu na dopracowanie koncepcji biznesu i na przeprowadzenie badania rynku pod kątem tego czy firma o takim profilu ma rację bytu na polskim rynku.

Skończyłam podyplomowe studia z zarządzania przedsiębiorstwem ogrodniczym na zagranicznej uczelni, ale brakowało mi praktyki z zakresu prowadzenia własnego biznesu i tu doskonale wpisał się w moje potrzeby program YBP. Program YBP pod auspicjami księcia Karola zapewnia bardzo istotne wsparcie przedsiębiorców, bardzo często niedoceniane przez osoby zakładające własne firmy, w wielu przypadkach przesądzające o powodzeniu przedsięwzięcia. Wsparcie w postaci coachingu biznesowego pozwala na jasne określenie celu przedsiębiorstwa, na wygenerowaniu rozwiązań wielu problemów. Co warte podkreślenia coaching nie daje gotowych rozwiązań :) - do wszystkiego dochodzi się samemu tyle, że jest się trochę popychanym w odpowiednich kierunkach przez osobę bardziej doświadczoną.

Redakcja Mój-Ogrodnik.pl:
Co jest potrzebne do tego, by zaistnieć z jednoosobowym biznesem ogrodniczym?
Aleksandra Szyndler:
Przede wszystkim chęć i odwaga ... ale bez odpowiedniego wykształcenia kierunkowego i wiedzy z dziedziny, którą zamierzamy się zajmować oraz chyba najbardziej istotnej sprawy jaką jest doświadczenie daleko nie zajdziemy z własną firmą czymkolwiek się firma nie miała by zajmować. Ja akurat z racji tego, że uzyskałam tytuł magistra inżyniera ogrodnictwa na specjalizacji rośliny ozdobne i mam międzynarodowe doświadczenie z zakresu ogrodnictwa, zajmuję się roślinami we wnętrzach. Jak już wcześniej wspomniałam świadczę pełen zakres usług dotyczących roślin doniczkowych. Nie można zapominać również o tym, że do rozpoczęcia biznesu konieczny jest jakiś kapitał pieniężny, ale teraz nie stanowi to już tak dużego problemu, ponieważ są dotacje i inne źródła pozyskiwania kapitału.

Redakcja Mój-Ogrodnik.pl:
A skąd pierwsi klienci?
Aleksandra Szyndler:
Pierwsza firma z jaką udało mi się nawiązać współpracę to firma, w której pracuje mój brat. Wspomniał o mojej działalności swojemu szefowi i ten wyraził zainteresowanie moją ofertą. Reszta zależała już ode mnie :) Moim zadaniem było przekonanie go do usług oferowanych przez moją firmę. Kolejni potencjalni klienci zgłaszali się do mnie po odnalezieniu strony mojej firmy www.botanicoffice.pl w internecie. Póki co nie prowadzę agresywnej sprzedaży, nawiązuję współpracę z firmami, które są zainteresowane posiadaniem roślin w swoich biurach. Gdy klient zgłasza się do mnie z zapytaniem dotyczącym aranżacji biura istotne jest to aby się spotkać, zobaczyć biuro, porozmawiać o oczekiwaniach i preferencjach klienta. Podczas takiej wizyty mam również okazję ocenić warunki panujące w biurze i pod tym kątem dobrać odpowiednie rośliny. Zwracam uwagę na wystrój wnętrza i do niego dobieram stylistycznie pasujące donice jak również rośliny. Jest bardzo istotne dla mnie aby uzyskać jak najlepszy efekt końcowy i dlatego przykładam dużą wagę do tak wielu szczegółów.

Redakcja Mój-Ogrodnik.pl:
Co jest najważniejsze w roślinach we wnętrzach? Co jest osią takiego biznesu? Jaki jest wpływ roślina na człowieka – toksyn, skąd się biorą?

Aleksandra Szyndler:
Rośliny stanowią dopełnienie wnętrza. Odpowiednio dobrane ożywiają je i sprawiają, że staje się ono bardziej przyjazne w odbiorze. Misją mojej firmy jest polepszanie jakości życia i funkcjonowania osób w miejscach pracy poprzez zastosowanie roślin. Realizuję ją na dwóch poziomach. Pierwszą wykorzystywaną w mojej działalności właściwością roślin są ich walory dekoracyjne, a drugą niezmiernie istotną wartością jest ich zdolność do oczyszczania powietrza z toksyn obecnych w zamkniętych pomieszczeniach. Niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że będąc zamkniętymi przez 8-10 godzin w miejscu pracy są narażeni na bardzo groźne dla ich zdrowia czynniki w postaci toksyn wydzielanych przez otaczające ich sprzęty. Wiele z tych substancji, które gromadzą się w biurach to substancje o dowiedzionym działaniu rakotwórczym. Niewinnie wyglądająca kserokopiarka czy jakże przyjazne biurko są źródłem toksycznych substancji, które powodują szereg dolegliwości mających już swoją nazwę Sick Building Syndrome. Światowa organizacja zdrowia wyróżniła zespół dolegliwości u ludzi związanych bezpośrednio z przebywaniem w nowoczesnych budynkach z kontrolowaną atmosferą. Z takich najczęściej wymienianych dolegliwości, co istotne ustępujących po opuszczeniu miejsca pracy wymienia się bóle głowy, bóle gardła, suchość oczu i gardła, poirytowanie, zawroty głowy i ok 50 innych. Prostym i skutecznym rozwiązaniem, które łagodzi te dolegliwości jest właśnie zastosowanie roślin w przestrzeni pracy każdego pracownika. Korzyści płynące z posiadania roślin w biurach są całkiem wymierne, niestety nadal niedoceniane. Więcej informacji na ten temat można znaleźć na stronie internetowej www.botanicoffice.pl w zakładce korzyści.

Redakcja Mój-Ogrodnik.pl:
Pani ulubiona roślina?
Aleksandra Szyndler:
Hmm.. nie mam jednej ulubionej rośliny… No może fikusy.

Dziękuję za rozmowę,
Katarzyna Dulko
Redakcja Mój-Ogrodnik.pl