I. Konkurent naturalnego drzewka, czyli sztuczna choinka to plastikowy przedmiot. Ma konstrukcję opartą o budowę szczotki klozetowej.
Pierwsze takie „drzewka” zaczęto produkować w Ameryce w latach 30tych XX wieku. Jeszcze dzisiaj do ich produkcji (80% pochodzi z Chin) używa się szkodliwych substancji np. ropy, ołowiu czy polichlorku winylu. Taka trucizna daje o sobie znać np. podczas kontaktu z ogniem – wtedy toksyczny dym zawierający np. dioksyny. Żywotność takiej sztucznej choinki to maksymalnie 6 lat. I wtedy staje się odpadem. Na składowisku rozkłada się 400 lat.
II. Kwestia recyklingu przemawia zdecydowanie na korzyść „żywych drzew iglastych”, ponieważ te ulegną rozkładowi. Jak kupować?
Podstawą rzetelnego zakupu jest sprawdzenie źródła pochodzenia drzewka. Nie mamy problemu, jeśli kilka lat wcześniej posadziliśmy krzewy we własnym ogrodzie. Sprzedający publicznie musi posiadać świadectwo legalności jego pochodzenia. Drzewka pochodzące ze specjalnych plantacji mają specjalne etykiety i zawsze są zastępowane nowymi sadzonkami. W Warszawie można także otrzymać choinkę z certfikatem FSC - o czym pisaliśmy zapraszając na BioBazar - co tydzień w sobotę.
III. Co można zrobić z iglastym drzewkiem po świętach?
Rozłożone choinki mogą służyć za nawóz na skwery i trawniki. Zimą w ogrodzie można je wykorzystać jako materiał izolacyjny dla roślin. Idealnie, gdy mamy dostęp do miejscowej kompostowni i nasza choinka zostanie rozdrobniona i przetworzona na kompost (dobrze funkcjonuje taki system w Poznaniu, 10 zł opłaty za drzewko). Lub gdy możemy takim materiałem ogrzać dom. Wtedy drzewka nie będą dodatkowo obciążać składowisk odpadów komunalnych.
Drzewko choinkowe to część przyrody. I z ekologicznej perspektywy warto zadbać o każdy element jego cyklu życia.
Opracowanie: Redakcja Moj-Ogrodnik.pl