Ekologiczne chwyty marketingowe

Reklamę ekologiczną wymyślono nie tylko dlatego, że napędza green biznes na całym świecie, ale także pozwala konsumentom "lepiej się poczuć". Co wrażliwszymi targają trudne wybory codzienne, czy pojechać do pracy autobusem, samochodem, a może rowerem, ale przeciętni konsumenci też nie są tacy odporni na zbliżającą się falę eko-marketingu.
Reklama firmy śmieciowej Reklama firmy śmieciowej - ambitna
Ekologia w kosmetykach Ekologia w kosmetykach
Esteteczne spojrzenie na odpad Esteteczne spojrzenie na odpad


Produkt ekologiczny jaki jest każdy widzi ...

Za najczęstszą barierę dla prowadzenia marketingowych działań w temacie ochrony środowiska uważa się pieniądze. Produkty ekologiczne są uważane nie tylko za droższe od ich konwencjonalnych odpowiedników, ale są postrzegane wręcz jako towary luksusowe - szczególnie w przypadku produktów przemysłowych. Dla niektórych jest to zaleta, dla większości jednak wada. O ile na zakup ekologicznej toyoty prius może sobie pozwolić pewna część społeczeństwa, ta sama grupa mogłaby przecież kupić inne drogie auta - a jednak poczucie przynależności do grupy eko-snobów skłania ją w kierunku prośrodowiskowym. Eko-prestiż i eko-celebryci mają coś do powiedzenia. Reklama i wizualnie i treściowo musi spełniać powierzone jej zadanie - wszczepić marzenia o przynależności do grupy ekologicznych wybrańców.

Super proszek
W przypadku towarów codziennego użytku, którymi nie da się określić przynależności do eko-celebrytów, pojawia się problem. W końcu nikt się nas nie spyta, czy stosujemy proszki do prania bez fosforanów, ani czy nasza kasza na obiad pochodziła z rynku lokalnego, albo czy za jajka zapłaciliśmy więcej tylko po to, by kury je składające nie cierpiały w masowych klatkach. Dlatego wymyślono reklamę ekologiczną, która nie tylko napędza green biznes na całym świecie, ale także pozwala konsumentom "lepiej się poczuć". Albo mądrzej. Za przykład niech przyświeci międzynarodowa reklama firmy śmieciowej w piśmie dla menedżerów: tematem są zwykłe segregowane odpady, codzienność dla każdego. Tymczasem napis głosi: "Niektórzy ludzie wciąż uważają zarządzanie odpadami za problem ekologiczny a nie ekonomiczny. To bzdura (rubbish)". Każdy wtajemniczony zrozumie, że nie powinien już bagatelizować ekologii w biznesie, bo to świadczy o jego zapóźnieniu cywilizacyjnym.

Ekologiczne super marki
Przebadani klienci w USA za najbardziej ekologiczne marki na świecie uważają ... producentów samochodów. Świadczy to przynajmniej o dwóch rzeczach: konsumenci praktycznie nic nie wiedzą o znaczeniu i zasadach ochrony środowiska,oraz o tym, że reklama o przesłaniu eko naprawdę działa. W końcu tak sprzedaje się wiele samochodów. Powszechnym zjawiskiem jest w reklamie używanie motywów ekologicznych do prezentowania przedmiotów, które z ekologią nie mają nic wspólnego. Paradoks. Reklamy wpływają nie tylko na nasz poziom wiedzy o stanie świata (jest źle, ale firmy wychodzą z siebie, żeby to naprawić), ale nawet na to, jaki odcień zieleni postrzegamy jako najbardziej ekologiczny!

Trend pozytywny - na zwykłych ludzi
Jednym z ambitniejszych chwytów, jakie stosują firmy, jest zwrócenie uwagi klienta na łańcuch dostaw produktu. Stosuje się tutaj łagodne przedstawienie natury - związanej z daną branżą - w tle bardzo przeciętnie wyglądającego pracownika. Portret takiej osoby ma znaczenie w społeczeństwach bardziej rozbudowanych, gdzie przemija epoka "superludzi" - w epoce post-heroizmu. Tutaj liczą się poważniejsze wartości od występu w telewizyjnym show, czyli realna praca, etyczne zachowanie w produkcji, czy jakość surowców. Kiedy i czy takie trendy dotrą do Polski? W ekologii trend odwoływania się do zwykłych ludzi ma szczególne znaczenie, ponieważ wszyscy w jakimś stopniu jesteśmy zamieszani w brud, śmieci czy zanieczyszczenia.

Wniosek dla konsumenta, ale też dla marketera idealnie powinien być taki, że bycie zielonym to przede wszystkim kupować mniej, a jak już kupować to lokalnie. I tego się trzymajmy, ponieważ inaczej będziemy mieć dylemat przy każdym zakupie eko czy nie eko. A trzeba przyznać, że takie dylematy potrafią się ciągnąć w nieskończoność. Nawet po śmierci musimy "wybrać": kremacja, czy pochowanie w ziemi? W tym przypadku chyba najlepsza byłaby ... biodegradacja.

Tekst i zdjęcia: Katarzyna Dulko