Redakcja Ogrodnika:
Ekologiczny design w ogrodzie - jak sobie go wyobrażasz jako świeża projektantka krajobrazu?
Kasia Pabiańczyk:
Ekologiczny ogród to miejsce idealnego wypoczynku. Powrót do idei harmonii z naturą, obcowanie wśród roślin naturalnie rosnących na danym terenie, miejsce które nie stroni od towarzystwa zwierząt, ptaków i owadów. Współczesny ogród w stylu eco to wyższość rozwiązań ekologicznych służących poprawie stanu środowiska naturalnego poprzez nawożenie roślin naturalnymi nawozami bez stosowania chemii, stosowanie odpowiednich roślin, które mają na siebie nawzajem korzystny wpływ, stosowanie w ogrodzie materiałów naturalnych jak drewno czy kamień. Ogród ekologiczny może zaspokajać nasze potrzeby jako konsumenta poprzez uprawianie własnych warzyw, owoców, ziół. A trzeba dodać, iż wszelkie rozwiązania ekologiczne oraz łączenie z pojęciami takimi jak minimalizm czy recykling są obecnie bardzo trendy.
Redakcja Ogrodnika:
Skąd pomysł, by zawodowo związać się z projektowaniem ogrodów i wnętrz?
Kasia Pabiańczyk:
Właściwie od dziecka chciałam projektować. Kiedyś zabawa w projektowanie mody wypełniała mi czas. W gimnazjum zafascynowałam się biologią i chemią i w liceum wybrałam klasę o tym profilu. Wychowałam się w rodzinie artystów. Dziś śmieję się, że nie mogło skończyć się inaczej i Sztuka Ogrodowa od początku była mi pisana. Projektowanie wnętrz od dawna „za mną chodziło”. Zawsze w szkole byłam w sekcji dekoracyjnej. Uwielbiam przestawiać meble w swoim pokoju i średnio cztery razy w roku zmieniam ich położenie. Interesuje mnie wszystko co jest związane z pojęciem design. Kiedy wchodzę do jakiegoś pomieszczenia lub ogrodu mimowolnie od razu analizuję je pod kątem wystroju.
Redakcja Ogrodnika:
Gdzie praktykowałaś prace ogrodowe?
Kasia Pabiańczyk:
Przede wszystkim na Kolekcji Roślin Ozdobnych Uniwersytetu Rolniczego oraz przy realizacji komercyjnych projektów. Nie stronię również od pracy we własnym ogródku (niestety to zaledwie skrawek zieleni w centrum Częstochowy). W zeszłym roku miałam praktyki w krakowskiej firmie Ogród Kompleks - podobnie jak ja zajmującej się zakładaniem ogrodów.
Redakcja Ogrodnika:
Nauka projektowania na Uniwersytecie - co daje, a czego nie?
Kasia Pabiańczyk:
Studia wyznaczają tylko kierunek, w którym można podążać. Ta ścieżka rozwidla się w miarę zyskiwania świadomości co tak naprawdę chce się osiągnąć. Dużo zależy od własnych ambicji, chęci i samodyscypliny. Cztery lata nauki na UR dały mi bardzo wiele… Nauczyłam się cierpliwości, wytrwałości, pokory. Studia w równym stopniu wyrobiły we mnie umiejętności: słuchania innych jak i odwagi w obronie swojego zdania Dzięki zajęciom z projektowania nauczyłam się myśleć bardziej kreatywnie. Z każdym rokiem wszystko się zmienia. Istnieje spora dysproporcja pomiędzy 2. rokiem a 4. Sama nauka nie daje jednak pracy w zawodzie. Najlepiej jest jak najwcześniej praktykować.
Redakcja Ogrodnika:
Twoje zainteresowania jako młodej projektantki?
Kasia Pabiańczyk:
Ostatnio dużo czasu poświęcam na naukę programów graficznych. Mam też nawyk przeszukiwania zasobów internetu w celu znalezienia inspiracji. Często sprawdzam dokonania starszych kolegów zza oceanu.
Redakcja Ogrodnika:
A Małopolska - w tym regionie jakie najczęściej wykonuje się projekty?
Kasia Pabiańczyk:
W sezonie niezmiennie jest bardzo duże zapotrzebowanie na prace pielęgnacyjne. Klienci zainteresowani są zwłaszcza efektownymi roślinami o małych wymaganiach. Więcej spotyka się małych ogrodów z kilkoma roślinami wiodącymi prym, które stanowią szkielet kompozycji, raczej odchodzi się od przepychu na rzecz gry konkretnej formy i rozwiązań architektonicznych.
Dziękuję za rozmowę,
Kasia Dulko, Redakcja Mój Ogrodnik