Karol Przybylak: nawet gdyby nie Biokurier, mój styl życia wyglądałby podobnie

Ekologia, zdrowie, żywność, w końcu promocja pozytywnych postaw i stylu życia. można się tego nauczyć, można to po prostu w sobie mieć. O rodzinnych tradycjach ekologicznych, wydawniczych i innych aktywnościach opowiada Karol Przybylak. Na co dzień redaktor popularnego czasopisma Biokurier.
Karol Przybylak kontynuuje ekologiczną rodzinną tradycję Karol Przybylak kontynuuje ekologiczną tradycję

Redakcja Mój Ogrodnik:
Co jest ważniejsze, zdrowie indywidualnej osoby czy ochrona środowiska globalnego?
Karol Przybylak:
Myślę, że obie te rzeczy są ze sobą połączone. Trudno postawić jedną nad drugą. Bez zdrowego środowiska, my jako ludzie także nie będziemy zdrowi, a to co jest dla nas najzdrowsze bardzo często jest także przyjazne naturze.

Redakcja Mój Ogrodnik:
Jak to sie stało, że zajmujesz się promocją ekologii?
Karol Przybylak:
Można powiedzieć, że kontynuuję rodzinną tradycję zapoczątkowaną przez mojego tatę Zbigniewa, który angażował się w tworzenie Ekolandu, czyli pierwszego polskiego stowarzyszenia producentów żywności ekologicznej i już w latach 80. promował ekologiczny styl życia w wielu mediach. Później założył i w dalszym ciągu prowadzi rodzinną firmę: Wydawnictwo Gaj, której częścią jestem. Gdy byłem jeszcze uczniem liceum i na studiach, pomagałem tacie w kwestiach technicznych. Wraz z upływem czasu (w wyniku wspólnych podróży po Polsce, wspólnych rozmów i odwiedzin gospodarstw ekologicznych) doszedłem do wniosku, że warto w promocję ekologicznego stylu życia zaangażować się mocniej. Kwestie dziennikarstwa i promocji interesowały mnie „od zawsze“ – gdy pojawiła się możliwość redagowania Biokuriera a później innych działań – nie wahałem się. Pismo najpierw powstało przy współpracy z jedną z hurtowni żywności ekologicznej, a dopiero później trafiło „pod skrzydła“ Wydawnictwa Gaj.

Redakcja Mój Ogrodnik:
Na czym polega działalność wydawnictwa i Biokuriera?
Karol Przybylak:
Tematykę naszych publikacji zamknąć można w dwóch słowach: zdrowie i ekologia. Najważniejszą publikacją Wydawnictwa jest ukazujący się rokrocznie Ekologiczny Poradnik Księżycowy, autorstwa mojego taty. Oprócz tego publikujemy wiele poradników zielarskich z serii Słynne leki i porady, promujemy także przetwórstwo domowe i zagrodowe (seria Biblioteczka Rękodzieła Ekologicznego) oraz eko ogrodnictwo (seria Tradycyjny Ogród Ekologiczny). Staramy się przygotowywać książki niewielkie i tanie. Tak aby dotrzeć do tych czytelników, których budżet domowy nie pozwala na zakup pięknych, kolorowych książek. Stawiamy na treść, a nie fajerwerki.

Wydajemy również dwa kwartalniki. Eko Arka to fachowe czasopismo dla rolników i ogrodników ekologicznych, a Biokurier to czasopismo i serwis internetowy o żywności ekologicznej. W wersji drukowanej jest typowym poradnikiem konsumenckim. W sferze „wirtualnej“, chciałbym, aby stał się także branżową platformą wymiany informacji, bo tego branży ekologicznej bardzo brakuje. Przygotowując Biokurier staramy pojawiać się na różnego rodzaju targach, szkoleniach i jarmarkach związanych z produktami ekologicznymi. To sposób nie tylko na promocję, ale przede wszystkim na zdobycie cennych informacji i poznanie kolejnych osób.

Jak korzystać z naturalnych bogactw ziemi? Jak korzystać z naturalnych bogactw ziemi?
Pomysł na zdrowe eko życie? Pomysł na zdrowe eko życie?

Redakcja Mój Ogrodnik:
Zaczynaliście wiele lat temu – jak oceniasz zmiany nastrojów, poglądów i świadomości społecznej w tym temacie?
Karol Przybylak:
W ciągu ostatnich 2-3 lat nastąpiło w Polsce coś, co można nazwać modą na ekologię. Temat przebił się do najważniejszych mediów, zaistniał w szerszej świadomości. Na pewno dużo jest jeszcze do zrobienia, ale postęp i wzrost świadomości konsumentów widoczny jest gołym okiem. Nawet jeśli ta moda za kilka lat przeminie, z pewnością systematycznie zwiększać się będzie grupa ludzi, dla których ekologia jest rzeczą istotną. I to nie tylko przy sklepowej półce.

Redakcja Mój Ogrodnik:
Ludzie interesują się swoim zdrowiem, najczęściej je tracąc – czy to właśnie kwestie zdrowotne mogą nawrócić człowieka w kierunku bardziej proekologicznego stylu życia?
Karol Przybylak:
To prawda, wielu konsumentów przekonało się do produktów ekologicznych pod wpływem chorób, alergii etc. Można nawet powiedzieć, że zostali „skazani na ekologię“, gdyż takie produkty są dla nich bezpieczniejsze. Troska o własne zdrowie może więc stać się bodźcem do zmiany stylu życia na bardziej przyjazny naturze. Bardzo często ten początkowy przymus zmienia się w autentyczne przekonanie i zrozumienie, że np. wybór lokalnych produktów z ekologicznego gospodarstwa ma także bardzo istotny wymiar ekonomiczny i społeczny. Polecam jednak zainteresowanie się ekologią nieco szybko i potraktowanie jej jako swojego rodzaju profilaktyki zdrowotnej.

Redakcja Mój Ogrodnik:
A co ci się w rynku szeroko pojetych kwestii eko nie podoba? Gdzie są braki lub niezrozumienie idei? Co byś zmienił?
Karol Przybylak:
Rozprzestrzeniające się także na półkach tzw. „marki własne“ produktów ekologicznych, są czymś za czym nie przepadam. Ekologia potrzebuje przejrzystości – jako konsumenci powinniśmy wiedzieć jak najwięcej o tym jak powstawał produkt, kto go wyprodukował, skąd pochodzą surowce. Stosowanie marek własnych tą przejrzystość trochę zaciera – jako konsumenci kojarzymy tylko logo.

Firma, która jest jego właścicielem nie musi informować nas w którym zakładzie powstał produkt. Gubi się związek produktu z miejscem wytwarzania, które w każdej chwili może być zmienione na inne, gdzie robi się to np. taniej.
Z drugiej strony „marka własna“ usprawnia proces dystrybucji i handlu produktami eko, otwierając przed nim nowe horyzonty – ma więc też swoje plusy. Z czasem pewnie wytworzą się dwa nurty w branży ekologicznej: nowoczesny, który wykorzystywał będzie nowoczesne techniki handlowe i tradycyjny, stawiający na lokalność, przejrzystość, sezonowość etc. Myślę, że oba są potrzebne, gdyż pozwalają dotrzeć do ludzi o różnym rodzaju świadomości, wrażliwości i statusu społecznego.

W przypadku produktów ekologicznych, na pewno wiele jest jeszcze do zrobienia w kwestii opakowań. One mogłyby być znacznie bardziej ekologiczne niż to jest w tej chwili. Myślę, że większość producentów jest tego świadoma i sytuacja powoli będzie zmierzać ku lepszemu.

Redakcja Mój Ogrodnik:
Podajecie – także na portalu Mój Ogrodnik – praktyczne przepisy kulinarne. Który jest twoim ulubionym i dlaczego?
Karol Przybylak:
Bardzo lubię chleb otrębowo – lniany, który prezentowany był na łamach serwisu Mój Ogrodnik. Z racji zbliżającego się lata polecam nieskomplikowany a pyszny i orzeźwiający napój jakim jest smoothie, czyli mieszanka soków i owoców. Nie udało mi się jeszcze stworzyć takiej, która by była niesmaczna ;). Przykładowy zestaw to kilka truskawek, morele – już wkrótce będzie można zdobyć lokalne) i sok jabłkowy. Całość mieszamy w blenderze i... gotowe.

Redakcja Mój Ogrodnik:
Jak spędzasz swój wolny czas? Czy o ekologii da się zapomnieć poza pracą?
Karol Przybylak:
Jestem osobą dość aktywną. Bardzo dużo wolnego czasu spędzam jeżdżąc na rowerze... skądinąd bardzo ekologicznym środku transportu. Rower lubię za to, że pozwala dotrzeć w takie miejsca, w które nigdy nie dotrze się samochodem, a są zbyt daleko by dotrzeć do nich pieszo.

Czy o ekologii da się zapomnieć poza pracą? Nie traktuję ekologii jako pracy, to raczej styl życia – proste codzienne czynności, nad którymi czasem się nawet nie zastanawiamy: sortowanie śmieci, wybór produktów ekologicznych, unikanie plastikowych opakowań, powtórne wykorzystywanie zadrukowanych kartek, oszczędność wody i prądu (choć tu na pewno mógłbym się poprawić). Myślę, że gdybym nie redagował Biokuriera mój styl życia wyglądałby podobnie.

Dziękujemy za rozmowę,
Katarzyna Dulko, Redakcja Mój Ogrodnik