Ekoturystyka, chociaż już przez zawziętość turystów i niezrozumienie przez nich właściwie jej zasad zdobyła złą ekologiczną sławę (chodzi głównie o turystów, którzy masowo wyjeżdżają do jeszcze dziewiczych terenów świata pod pozorem ich ratowania, w rzeczywistości jeszcze bardziej przyczyniają się do ich dewastacji) - ma też swoje dobre strony. W Polsce mamy do czynienia raczej z agroturystyką, niż z ekoturystyką (co widać chociażby na małej liczbie zarejestrowanych gospodarstw ekoturystycznych na WWOOF Poland ). Różnica jest taka, że jeździmy do zwykłych gospodarstw wiejskich, które próbują wszystkimi swoimi siłami udowodnić, ze ich żywność jest zdrowa, powietrze w okolicy czyste a przyroda nienaruszona.
Kierując się wrodzonym sceptycyzmem postanowiłam zbadać to pierwsze - czyli żywność w gospodarstwach agroturystycznych - w regionie Suwalszczyzny (10 gospodarstw losowo wybranych). Oto wyniki tego małego "śledztwa":
1. Prawie we wszystkich gospodarstwach, które określają się mianem agroturystycznych można zamówić posiłki - zawsze są domowej roboty, przyrządzane przez gospodynię, która równocześnie zajmuje się wynajmem pokoi / domków / lokali. Nie ma tutaj zatem pracy najemnej, można powiedzieć, że zasada zbierania dochodów przez małorolnych z własnej pracy jest zachowana.
2. Tylko w niektórych przypadkach całość podawanego żywienia (śniadania, kolacje) pochodzi z własnej pracy wytwórczej. Procentowy udział żywności z własnego ogrodu wzrasta wraz z powierzchnią działki posiadanej przez gospodarstwo agroturystyczne.
3. Do najczęstszych wyrobów własnych w gospodarstwach agroturystycznych należą:
- wędliny & kiełbasy
- mięso - z własnego uboju, albo najczęściej od lokalnego rolnika / znajomego
- warzywa typu marchew, pietruszka, pomidory, zioła
4. Wiele gospodarstw oferuje rybę w różnych formach - nie można jednak stwierdzić, że pochodzi ona z lokalnych źródeł, ponieważ jest kupowana w sklepach spożywczych i sami oferujący nie znają jej oryginalnego pochodzenia.
5. Istnieje stosunkowo mała oferta dań regionalnych - poza typowymi dla Suwalszczyzny KARTACZAMI - turysta nie zapoznany z kuchnią regionu nie ma wiele okazji do wgłębienia się w tajniki produkcji domowej kuchennej.
6. Gospodarstwa agroturystyczne (oczywiście mam na myśli te przetestowane) nie korzystają z produktów certyfikowanych ekologicznych. Jest to najprawdopodobniej powodowane ich mała ofertą na rynku, brakiem popytu wśród odwiedzających turystów, a w konsekwencji nieznajomości takich produktów wśród właścicieli agroturystycznych gospodarstw.
PODSUMOWANIE