Imbir kojarzony ze świętami ...
Sproszkowany korzeń do pierników, deserów, likierów i kompotów, dopiero później do warzyw i mięs. Możemy spotkać w sklepach także imbir kandyzowany i marynowany, a nawet piwo czy wino imbirowe. Jednak najlepszy jest świeży, nieobrobiony korzeń - szczególnie, że możemy go codziennie używać do herbatki.
Smak i zapach
Korzeń imbiru zawiera olejki eteryczne i żywice, które nadają mu ostrego cytrynowego zapachu. Smak pikantny - ale można się szybko przyzwyczaić.
Imbir działa na wszystko, uznany jest przez najstarsze medycyny starożytne za roślinę leczniczą. Chińczycy dodatkowo określili imbir jako "gorący" - co oznacza przede wszystkim to, że skutecznie ogrzewa organizm od wewnątrz. Tutaj mamy okazję do podważenia naszego typowego mitu żywieniowego - gdy jest nam zimno uważamy, że rozgrzeje nas herbatka z cytryną. Tymczasem, cytryna pochodzi z krajów, gdzie lepiej się chłodzić niż ogrzewać. Nam - z podobnymi cytrynowymi walorami smakowymi - pomógłby imbir. Dlatego zimą powinniśmy codziennie wypić gorącą herbatkę lub samą wodę z kawałeczkiem imbiru.
Jakie inne ciekawe właściwości ma imbir?
- odkaża jamę ustną (imbir ma właściwości antyseptyczne, działa bakteriobójczo i przeciwzapalnie) i pozwala utrzymać świeży oddech;
- rozgrzewa i pobudza krążenie (dlatego jest stosowany w kosmetykach wyszczuplających, czy wspomagających zwalczanie cellulitu);
- podobnie działa jako afrodyzjak;
- wspomaga koncentrację i wydajność umysłu;
- dzięki substancjom przeciwzapalnym leczy przeziębienia i przynosi ulgę chorym stawom - także poprzez imbirowe herbatki możemy zatem pobudzić swój układ odpornościowy;
- pomaga w trawieniu - np. przeciwdziała nadmiarowi gazów w jelitach, zmniejsza wydzielanie kwasów żołądkowych, pomaga usuwać toksyny z organizmu przez działania napotne.
Jeśli już zatem zdecydujemy się na zakup korzenia imbiru (jest praktycznie w każdym supermarkecie, koło owoców cytrusowych lub orzechów, koszt około 10 zł) nie pozwólmy mu na wysuszenie. Będzie się wtedy ciężej tarł. Oczywiście do herbaty możemy wsypywać także pocięte kawałki.
Co z domową uprawą?
Potrzebujemy korzenia imbiru (przynajmniej kilka centymetrów, żaden problem), dużą donicę (szeroką, minimum 20 cm głębokości) i ziemię (luźną próchniczno-gliniastą).
Zakopujemy korzeń w ziemi po uprzednim przetrzymaniu w zimniejszym miejscu i wypuszczeniu pierwszego kiełka (prawie jak nasze polskie ziemniaki), bub też już w ziemi oczekujemy na rozrost (ale wtedy pod folią i w wilgoci.
Zakopujemy imbir w ziemi kiełkiem do góry, kilka centymetrów wgłąb. Następnie wybieramy dla naszej doniczkowej uprawy ciepłe i suche miejsce np. parapet lub balkon. Co najważniejsze - imbir nie lubi podczas rozrostu nadmiernego podlewania, więc nie zalewajmy go. Jak stworzymy mu dobre warunki to po kilku tygodniach będzie więcej kiełków o wyglądzie trzciny, a może nawet nam zakwitnie.
Jesienią kończy się faza wzrostu. Z reguły wtedy możemy korzeń skonsumować, ale jeśli potrafimy wytrzymać całą zimę i od wiosny na nowo czekać na kwiaty, wystarczy przenieść imbir do chłodnego miejsca i zapomnieć o nim na kilka miesięcy.
Opracowanie: Redakcja Moj-Ogrodnik.pl