Pytanie od Użytkownika do Ogrodnika:
Napisała do nas Czytelniczka, która uprawia roślinę o nazwie grudnik (łacińska nazwa Schlumbergera). Niestety roślina nie kwitnie tak jak powinna i Czytelniczka nie wie, w jaki sposób powinna ją pielęgnować, aby mogła cieszyć się kolorem kwiatów jakie zwyczajowo grudnik wytwarza aż od listopada do lutego.
Odpowiedź Ogrodnika:
Grudnik to specyficzna roślina, reagująca na długość dnia powstającymi kwiatami rosnącymi na końcu spłaszczonych liści. Zauważyć możemy to już końcem października, gdy skraca się dzień, a do rośliny dociera coraz mniej światła. To odpowiedni czas, aby zacząć nawozić roślinę nawozem do roślin kwitnących - zawierającym wyższą ilość korzystnych pierwiastków, takich jak fosfor i potas. To one są odpowiedzialne za powstanie kwiatów i ich ostateczną liczbę. Jeśli więc roślinie nie są dostarczane nawozy, nawet przy odpowiednich warunkach, nie będzie ona kwitła. Niestety.
Dobrze też zwrócić uwagę na wielkość doniczki względem wielkości samej rośliny. Jeśli jest ona za mała, częściej trzeba podlewać roślinę grudnika, gdyż woda nie będzie zatrzymywana w podłożu w odpowiedniej ilości. Z kolei okresowy brak wody widoczny jest na grudniku w postaci wysuszenia liści - są cieńsze, tracą żywy kolor zieleni, a przez to są mniej estetyczne. przesuszanie nie działa więc regenerująco na grudnika.
Jeśli roślina jest dość okazała możemy także skrócić jej liście. Odmłodzimy ją i wywołamy stres, ale przede wszystkim zmniejszy się powierzchnia rośliny do wykarmienia. Możemy tą czynność także powtórzyć po przekwitnięciu rośliny.
Co po zimie?
Zadbajmy o grudnika także wiosną i latem. Od kwietnia nawozimy go nawozem do roślin zielonych - zawierającym dużo azotu, po to aby roślina obficie wytwarzała liście. Pamiętajmy także o regularnym podlewaniu. I co także ważne nie przenośmy jej z miejsca na miejsce, gdyż grudnik szczególnie tego nie lubi. W dodatku w czasie kwitnienia może przez to tracić kwiaty. Dlatego, najlepiej znaleźć dla niego odpowiednie osłonięte okno, gdzie możemy o nim właściwie zapomnieć, gdzie nie będzie nikomu przeszkadzać, z dostępem do światła i co jakiś czas tylko sprawdzać poziom wody, by nie miał za sucho.
Tekst i zdjęcia: Beata Dulko-Kaszowska, ogrodnik i architekt krajobrazu